La Vie Est Belle to bezsprzecznie jeden z najbardziej emblematycznych zapachów we współczesnym perfumiarstwie. Wcielony przez Julię Roberts jest uniwersalną odą do piękna życia i kobiecej elegancji. Jego mieszanka najlepszych składników sprawiła, że są to jedne z najbardziej znanych perfum na świecie. To jest coś więcej niż tylko zwykły zapach, to prawdziwa deklaracja olfaktoryczna. Pod swoją pozorną nowoczesnością kryje w sobie bogatą historię. Więc co powiesz
na to?
Kultowy zapach La Vie Est Belle Lancome nie jest dziełem jednego, ale trzech perfumiarzy. Został opracowany przez Oliviera Polge, Dominique Ropion i Anne Flipo, trzy nosy, które należą do najbardziej znanych na świecie. Stworzyli razem wykwintną, kwiatową i uwodzicielską esencję. W połowie drogi między cieniem a światłem, aromat oparty jest na prostym przepisie, ale z absolutnie wysublimowaną harmonią. Kompozycja Lancome prezentuje rzadką szlachetność. Przeciąga ją przez irysa pallidę, jednego z najdroższych składników używanych w branży perfumeryjnej i wiąże się z bazą z indonezyjskiej paczuli. Podobnie, jego kobieca aura emanuje bezpośrednio z mieszanki jaśminu sambac i tunezyjskiego kwiatu pomarańczy. Owoce gruszki i czarnej porzeczki wzmacniają impertynencję całości, jednocześnie nadając jej bardziej soczystego wyglądu. Wreszcie uwalnia się słodycz, by jeszcze bardziej zniewolić kobiety. Lancome La Vie est Belle ma w formule pralinę, wanilię i fasolę tonka.
Jeśli cukierkowy aspekt tej esencji wystarczy, aby wywołać uśmiech, można go znaleźć nawet w butelce Lancome. Co więcej, patrząc na ten fantazyjny flakon, historia perfum staje się szczególnie interesująca. Sięga 1949 roku kiedy Armand Petitjean poprosił Georgesa Delhomme’a o zrobienie butelki. Artysta wyobraził sobie pojemnik wysublimowany kryształowym uśmiechem, ponieważ jego podstawa układała się właśnie w taki uśmiech. Niemniej jednak nie od razu to wyszło i ostatecznie butelka trafiła do archiwum domu Lancome. Pozostała tam do 2012 roku, kiedy została zmodernizowany, aby pomieścić La Vie est Belle.
Dziś te perfumy są uważane za najlepiej sprzedające się i ciągle towarzyszy im rozgłos. Przekazują wartości marki oraz jej wizerunek na całej planecie. Aby dać Ci wyobrażenie, wiedz, że La Vie est Belle jest obecnie sprzedawane w ponad 140 krajach. Dzięki temu Lancome stało się jedną z wiodących marek w selektywnych kobiecych zapachach, a jej sukces wydaje się nigdy nie wygasać.
Szary odcień irysa w Aedes De Venustas Iris Nazarena
Aedes de Venustas, luksusowy butik z perfumami niszowymi zlokalizowany w West Village w Nowym Jorku, przedstawił swoją kolejną kreację perfum. Opisany na stronie internetowej Aedes jako tajemniczy, mistyczny i zmysłowy, Iris Nazarena skomponowany jest z nut irysa i kadzidła, które pasuje do tego najcenniejszego na świecie materiału aromatycznego. Marka określa tę nutę w swoim zapachu jako „odrodzoną tęczówkę”. Ta kompozycja to drugie podejście do sztuki perfumeryjnej.
Już pierwszy akord Iris Nazarena dostarcza zadziwiająco pięknego kadzidła. Kiedy go czuję, myślę o kadzidełkach i popiele. Po całkowitym spaleniu kadzidełka na tacy zawsze pozostaje trochę popiołu. A ten popiół jest prawie nieważki. Możesz rozłożyć go między palcami, sprawiając, że dłonie będą czarne, ale ciężar prawie nie istnieje. Nuta kadzidła w tej kreacji jest prawie jak ten popiół, nie ma ciężaru. Unosi się w powietrzu, tworząc hipnotyzujące kłęby dymu, zanim znikną, pozostawiając jedynie ślad zapachu.
Pięć minut później na mojej skórze pojawia się gwiazda tych perfum, irys. Opisanie tego nie jest łatwe, ponieważ Iris Nazarena pachnie jak żadne inne znane perfumy irysowe, które do tej pory próbowałam. Chciałam go porównać do irysa Lancome La Vie Est Belle, ale ten jest inny. Dla mnie nie ma w nim nic kwiatowego. Powiedziałabym raczej, że ma znacznie więcej wspólnego z korzeniem, takim trochę śmierdzącym, dość suchym, bez przylegającej do niego wody i wilgotnej gleby. Ze wspaniałym kadzidłem trzymanym bardzo blisko nuty irysa. W pewnym momencie wydawało mi się, że zauważyłam marchewkowy ton, który jednak zniknął w mgnieniu oka.
30 minut od momentu nałożenia zaczynam dostrzegać nuty drzewne. Nie mogę powiedzieć, że czuję tu jakiś konkretny gatunek drewna, bo tak nie jest. Gdy kolejne fale zapachu docierają do mojego nosa, doznaję różnych wrażeń związanych z tym akordem. W jednej minucie było bardzo gładko, a w drugiej wydawało się, że jest bardziej szorstki. Pewnego dnia, kiedy nosiłam Iris Nazarena, nuty drzewne przypominały mi lakierowane drewniane ławki z nutą drzewa sandałowego Mysore. Zabawne, co?
Skóra to nuta, która pojawia się wkrótce po wejściu drzewnych tonów. Skóra, którą otrzymuję jest elegancka i miękka. Brakuje w niej ostrych aspektów pigmentów i ostrego kopania, które często charakteryzują tę nutę we współczesnym perfumiarstwie. Porównałbym ten aromat, do nowej skórzanej torby, a może kurtki. Jest lśniący i wyrafinowany, jak drogi element garderoby. Nutę dodatkowo łagodzi ambrette i ma lekko kremowy aromat.
Pod koniec pierwszej godziny kompozycja powoli ewoluuje w coś, co nazwałbym odą do przypraw. Przezroczysta dymność, której nie ma w La Vie Est Belle Lancome, otaczająca korzennego irysa nadal znajduje się w centralnej pozycji tego zapachu. Ale teraz pojawiają się dodatkowe pikantne właściwości. Absolutnie uwielbiam nutę anyżu gwiazdkowatego w tych perfumach. Jest lekki, ale solidny, trochę przywodzi mi na myśl piernik (ale tak naprawdę nie pachnie jak ciastko!). Założę się, że to dodatek słodkich i pikantnych goździków dał mi to skojarzenie. Jeszcze później, po 1,5 godziny, mogłam wyczuć jagody ziela angielskiego z ich srebrzysto-metalicznym wykończeniem, które w połączeniu z nutą oudową pachnie całkiem pociągająco, by nie powiedzieć czarująco.
W późnym stadium Aedes de Venustas Iris Nazarena staje się miękkimi przypominającymi zamsz perfumami wykonanymi głównie z irysa i dymu. Od czasu do czasu można zauważyć w tle mieszające się róże i mieniące się bursztyny. Miękkie, dość przytulne, ale nie do końca senne. W La Vie Est Belle Lancome zastosowało irysa pallidę, w Iris Nazarena użyto jego inną odmianę o nazwie iris bismarckiana. To bardzo rzadki gatunek tego kwiatu, rosnący tylko w okolicach gór na zachód od Nazaretu. Ciekawostką jest też to, że jego korzeń jest całkowicie bezwonny. Tak więc Iris Nazarena nie mogła zainspirować się jego aromatem. Bardziej prawdopodobne, że inspiracją dla tych perfum był kwiat, jego kremowe, brązowe i szare płatki i ich jedwabista miękkość. To wyjaśnia wspaniały szary kolor szkła użytego do produkcji flakonu tego zapachu i szarego zamszowego pudełka.
Iris Nazarena zrobiony dla Aedes de Venustas przez perfumiarza Ralpha Schwiegera to wspaniały, tajemniczy i nieśmiały zapach. Surowe elementy użyte do jego stworzenia zaowocowały czarującym, ale jednocześnie chłodniejszym i bardziej powściągliwym zapachem. Aby cieszyć się tymi perfumami, trzeba je zrozumieć, odnaleźć ich wewnętrzne piękno. Całość sprawia wrażenie bardziej męskiej niż kobiecej tęczówki (irysa). Moja skóra pozwala mi cieszyć się kompozycją przez około 10-12 godzin i myślę, że wytrzymałaby jeszcze dłużej, gdy jest chłodniej. Projekcja jest świetna przez pierwsze 2-3 godziny, a potem zaczyna się zmniejszać. Mam tylko próbkę tego oszałamiającego zapachu, ale chciałabym mieć więcej.
Iris Nazarena to skoncentrowany zapach wody perfumowanej dostępny w butelkach o pojemności 100 ml ze złotą barokową nakrętką. Szare aksamitne pudełko i przydymiona szklana butelka reprezentują tryb Sfumato w sztuce.